Wersja domyślna Wysoki kontrast - +

Trener radzi, cz. 9

11.01.2022 11:48

Dzisiaj o tzw. przedtreningówkach i spalaczach. Czy warto po nie sięgać?

 

Witajcie Kochani! Dziękuje za podziękowania i listy, które do mnie piszcie. Cieszę się, że wielu z Was rozpoczęło przygodę ze sportem. Dlatego jesteśmy w tym razem, wspierajmy się, a Wasz sukces i każdy krok będzie nas cieszył…

 

Otrzymałem bardzo dużo zapytań o przedtreningówki i spalacze. Jeżeli jesteś na początku drogi, to  przede wszystkim wstrzymajmy się z bronią ciężką… i tak nasz organizm ma ciężkie początki. Jeszcze je bombardować i męczyć? Najpierw wytrenuj głowę, by nauczyć się regularności, zaadoptuj organizm do diety, bo to podstawa. A na spalacz przyjdzie czas. Nie zapominaj, że jako np. osoba z nadwagą masz różne schorzenia, jak choćby nadciśnienie, które może tak samo szybko zniknąć jak szybko się pojawiło. Wielu podopiecznych uskarża się na nadciśnienie a po około 2-4 miesiącach treningów odstawiają tabletki i okazuje się, że wszystko jest już ok. Zacznij ciężko pracować, naucz się wyjść ze strefy komfortu, a dopiero później przyjdzie czas na progres, który w parze idzie z efektami.

 

Jeżeli już to ten czas, wykorzystałeś dietę na maxa, prawa ręka diety, czyli trening i cardio idą w parze na maxa, to przyszedł czas na rozważenie za i przeciw.

 

Kilka podstawowych zasad:

1. Zacznij od najsłabszych spalaczy. Nie korzystając do tej pory z tego typu suplementów, może okazać się, że z zalecanej dawki 2-3 tabletki dziennie, dla Ciebie wystarczająca będzie kapsułka. 

2. Nigdy nie bierz spalaczy po to, by spalić to co zjadłeś, więcej niż rozpiska zezwalała. To tak nie działa. Nie jest to tabletka, która uleczy twoje sumienie i zmniejszy kalorykę, czy spali hamburgera.

3. Na początku nie łącz spalaczy z przedtreningówką. Osobiście jestem przeciwnikiem, bo uważam, że ciężko pracując i prowadząc normalne życie, wystarczy jako przedtreningówkę zastosować spalacz - 30 minut przed treningiem, suplementując się jeszcze kreatyną. Naprawdę to wystarczy.

4. Pamiętaj o robieniu przerw. Jest to po to, aby nasz organizm się nie uzależnił, a odpoczął od sztucznej stymulacji.

 

W większości tych środków głównym składnikiem jest kofeina. Zawartość takiego powera to 100-250 mg kofeiny, a być może jeszcze pijesz kawę, to już się robi prawdziwa petarda. Dla przykładu:  filiżanka kawy, energetyk to około 100 mg kofeiny. W tych środkach jest też dużo innych specyfików, które nie są nawet przebadane farmakologicznie. Mogą oddziaływać na Twój organizm różnie.  Posiadają one dodatkowo substancje pobudzające, rozgrzewające i wpływają na ciśnienie, termogenezę czy apetyt. Zagrożenie jest też realne, że nie wytrwasz w diecie, a to zrobi więcej złego niż dobrego.

 

Pamiętaj: wszystko dla ludzi i z rozwagą. Dieta jest najważniejsza. Nim zdecydujesz się na tego typu preparat, skonsultuj to z trenerem, z dietetykiem sportowym, a nawet z lekarzem. Może doradzi Ci naturalne produkty, które pobudzą i pomogą wykonać trening na maxa.

 

Życzę Wam wielu małych i dużych sukcesów. Najlepiej powoli, małymi kroczkami (nie tip-topkami), byle do przodu.

 

Wasz trener Krzysztof Kryj